środa, 8 października 2008

Funkcjonariusz Zaremba broni Jaruzelskiego

Zaremba jest usytuowany na pograniczu Polski i ubekistanu. Jego zadaniem jest łagodzenie potępienia stanu wojennego, komunizmu i PRL. Wytrwale pracuje nad ociepleniem wizerunku komunistycznej junty. Tytuł artykułu sugeruje, że prawdziwy Jaruzelski to nie krwawy i bezwzględny dyktator, ale ktoś inny, niejednoznaczny.

Piotr Zaremba, Dziennik, dziennik.pl, Wojciech Jaruzelski, WRON, stan wojenny, oskarzenie, sąd, proces, mowa obronna, wystąpienie, przemowa, kłamstwo, zbrodnia, przestępstwo, kodeks karny, Polska, NSZZ Solidarność

Zaremba używa sformułowania o "nienagannej polszczyźnie". Tego typu wyrażenia mają właśnie sugerować, że Jaruzelski to nie człowiek Moskwy odpowiedzialny za zbrodnie wobec narodu Polskiego. Główną zasadą obrony komunistycznych i postkomunistycznych przestępców jest używanie wobec nich zwrotów pozytywnych. Zgodnie z tą zasadą Tomasz Lis w studio telewizyjnym wychwalał inteligencję Oleksego po skazującym wyroku sądu lustracyjnego. Jeśli będzie bezwzględnym przestępcą niszczącym porządek i dorobek obywateli, ubekistan powie o nim, że jest "skuteczny". Tak zapewne mówiliby o Feliksie Dzierżyńskim: inteligentny i skuteczny.

Zaremba odwraca uwagę czytelnika od odpowiedzialności Jaruzelskiego za zbrodnie komunizmu:
Ciekawe jest co innego. Jaruzelski ostatnie lata poświęcił walce o miejsce w historii.
A co w tym ciekawego? Hitler, gdyby żył, też poświęciłby swoje ostatnie lata walce o swoje miejsce w historii.

Funkcjonariusz Zaremba broni zbrodniarza, kłamiąc, że istotą rzeczy nie jest odpowiedzialność za stan wojenny i zbrodnie komunistyczne.
Równocześnie nie wykluczam, że przy końcu drogi Jaruzelski, dawny wychowanek księży marianów, naprawdę widzi siebie jako rzecznika "polskości". Może należy mu się z tego powodu cień współczucia.
Napiszmy to samo o Hitlerze.
Równocześnie nie wykluczam, że przy końcu drogi Hitler, dawny miłośnik malarstwa, naprawdę widzi siebie jako rzecznika "niemieckości". Może należy mu się z tego powodu cień współczucia.
Funkcjonariusz Zaremba pozuje na intelektualistę, dla którego ważne są nie zbrodnie, ale nieszkodliwa intelektualna gra. Tym samym bierze udział w komunistycznym kłamstwie.