czwartek, 6 grudnia 2007

Tusk: powstrzymać się od okradania

Wystąpienie Donalda Tuska podczas II Konwencji Krajowej PO - 19 czerwca 2005

(...)
Wybrałem na motto naszego dzisiejszego zjazdu te dwa słowa: PEŁNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Część z was, tu zwracam się do delegatów i gości z Dolnego Śląska, pamięta to głośne spotkanie we Wrocławiu, kiedy kardynał Gulbinowicz patrząc na ludzi Platformy z Wrocławia zadał pytanie, z pozoru retoryczne: Czy wiecie co oznacza skrót nazwy waszej partii? Co oznaczają te litery PO? Wszyscy powiedzieli, no oczywiście że wiemy, oczywiście Platforma Obywatelska. Kardynał Gulbinowicz powiedział: to też, ale przede wszystkim PO, kiedy patrzę na was oznacza i musi oznaczać pełną odpowiedzialność. Czym w życiu publicznym, czym w polityce jest pełna odpowiedzialność? Po pierwsze, pełna odpowiedzialność to odpowiedzialność za słowa. Polityk, który kłamie, polityk który mami fałszywymi obietnicami to polityk, który tak naprawdę gardzi ludźmi. To polityk wyzbyty jakiejkolwiek poważnej odpowiedzialności. Naszym wspólnym wysiłkiem wiele miesięcy temu przegnaliśmy tego polityka, który stał się symbolem kłamstwa i fałszywej obietnicy. Nikt w Polsce nie odważy się powiedzieć nic o gruszkach na wierzbie i za ten wysiłek wam dziękuje i za to, że tego polityka już dziś nie ma w Polsce. Ale dzisiaj trzeba twardo i stanowczo powtarzać pytanie i kierować je do wszystkich naszych konkurentów i partnerów, do moich kontrkandydatów i rywali politycznych Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych: Czy jesteście gotowi być odpowiedzialnymi za słowo, które głosicie w czasie kampanii i całej swojej działalności politycznej? Czy na pewno jest tak, i tu zwracam się wprost do być może naszych przyszłych partnerów, czy na pewno pełną odpowiedzialnością jest obiecywać trzy miliony i zatrzymywać inwestycje w mieście którym się rządzi? (owacje)

Dobrze wiem, każdy z was dobrze wie, że ci, którzy używają fałszywych obietnic, tak naprawdę mają w planie przywrócenie państwa socjalistycznego, mają w planie recydywę socjalizmu. Ci, którzy obiecują jałmużnę, tak naprawdę mówią to, że zabiorą każdemu z Polaków więcej pieniędzy. Polacy nie chcą od was jałmużny, politycy nie są od tego żeby rozdawać Polakom jałmużnę. Politycy powinni przede wszystkim, i to jest zadanie dla Platformy Obywatelskiej, powstrzymać się od okradania ludzi z ciężko zarobionych przez nich pieniędzy. I dziś, kiedy obserwujemy naszych rywali w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, to widzimy bez wyjątku, niezależnie od tego jakim frazesem się posługują, widzimy bez wyjątku ludzi, którzy mówią: wróci socjalizm. Platforma Obywatelska musi i będzie tą siłą po wyborach, która powstrzyma recydywę socjalizmu. Jestem o tym przekonany. Pełna odpowiedzialność, to odpowiedzialność nie tylko za słowa, ale także za decyzje. (...)
Więc jak to było z Beatą Sawicką, panie Donaldzie Tusku? Ile razy się pan z nią spotkał? Powiedział pan, że rozmawiał pan z nią dwukrotnie w Sejmie o betankach. Wiemy, że pan skłamał.

W kampanii wyborczej obiecał pan cuda. W gruncie rzeczy powiedział pan to samo, co Leszek Miller, kiedy mówił o gruszkach na wierzbie.

No i piękne zdanie o okradaniu ludzi pan powiedział. Bardzo piękne.

Front obrony pani G.

Pani Gierjatowicz ma świetną opiekę ze strony mediów i ze strony Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej. Tego samego, które zaoferowało pomoc byłym betankom po wyjściu z klasztoru w Kazimierzu Dolnym.

Gazeta Wyborcza, 15-07-2007
Natalia Mazur

Polka z Hiszpanem walczą o mieszkanie

Boom na rynku mieszkaniowym potęguje walkę między "bogatymi kamienicznikami", a "ubogimi najemcami" - zauważają prawnicy

Mieszkanie wynajmowane przez Janinę Gierjatowicz ma się stać luksusowym apartamentem na sprzedaż. Ale lokatorka nie chce się wyprowadzić.

Dziś w lokalu panuje atmosfera jak w filmie Almodovara. Przy stole siedzi kilka kobiet: pani domu, jej synowa, była sąsiadka, przedstawicielka Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej, Mariola Popiółkowska. Panie palą papierosy, mówią jedna przez drugą, zawzięcie dyskutują: co robić?

Gierjatowicz mieszkanie na ostatnim piętrze kamienicy przy ul. Wyspiańskiego zajmuje z miejskiego przydziału. W ub. roku dom kupił Hiszpan, Carlos Fernandes. Inwestujący w Poznaniu biznesmen chce z zabytkowej kamienicy zrobić wizytówkę swojej firmy. Większość dawnych najemców już się wyprowadziła do lokali zastępczych. Właściciel umorzył im długi, niektórym podobno wypłacił odszkodowania. Została Gierjatowicz.

- Mieszkam tu od 1946 r. Parę lat temu zainwestowałam kilkadziesiąt tysięcy w remonty. Wyprowadzę się, ale chcę mieć pewność, że nie skończę jako bezdomna - mówi kobieta.

Gierjatowicz chce w zamian za wyprowadzkę mieszkanie pod najem nawet mniejsze, ale nie droższe niż to, które zajmuje teraz. Najchętniej zostałaby w dotychczasowym lokum, w wydzielonej 45-metrowej części. Resztę mieszkania Fernandes mógłby wtedy sprzedać.

Od lutego w lokalu nie ma wody ani prądu. Media odłączył właściciel kamienicy. Nie działa domofon, właściciel wystawił drzwi wejściowe do mieszkania.

Niedawno do komisariatu targowego wpłynęło doniesienie Gierjatowicz. Kobieta skarży się, że spotkany w sklepie Hiszpan plunął jej na sweter.

Czy właściciel kamienicy celowo nęka lokatorkę? Pracownik należącej do Fernandesa firmy, Adam Kultys wyjaśnia, że media są wyłączone, ponieważ w kamienicy trwa remont. - Lokatorka na własne życzenie mieszka na placu budowy. A przecież sprawę już dawno można było zakończyć. Proponowaliśmy pani Gierjatowicz kilka mieszkań zamiennych oraz pieniądze: 40 tys. zł w zamian za wyprowadzkę, a potem nawet 80 tys. zł.

Żadna z tych propozycji nie znalazła się jednak na piśmie. Choć wśród nabywców nieruchomości powszechnie przyjęte jest wypłacanie odszkodowań wyprowadzającym się lokatorom, te kwoty zwykle nie są księgowane.

Mec. Piotr Kaczmarek, prawnik pomagający pani Gierjatowicz: - Póki moja klientka nie będzie miała nic na piśmie, zostanie przy Wyspiańskiego. Przez ostatnie klika miesięcy całkowicie straciła zaufanie do właściciela budynku. (...)
Komentarze pod artykułem:
woland7 16.07.07, 08:58

Czy onanie rozumie, żeto nie jestjej mieszkanie. A wyjątkowabezczelność to
domaganie się pieniędzy za wyprowadzenie się z nieswojego mieszkania. Ciekawe
czy jestw stanie płacić czynsz jaki właścicile zażada za wyremontowane
mieszkanie w kamienicy? To nie będzie 1200 zł. Wyjątkowo bezczelna
socjalistyczna mentalność!!

Gość: janek 16.07.07, 09:10

Jezeli Miasto jej dalo przydzial to i Miasto powinno jej dac nastepny przydzial
i ja usunac a nie patrzec na nowego nabywce.
To jest skandal
Własność to świętość droga PaniIP: 212.244.156.*
Gość: no 16.07.07, 11:58 Odpowiedz

Polka z Hiszpanem walczą o mieszkanie
dzakarta 16.07.07, 17:54

Niech baba wypieprza! Chcieliście kapitalizmu - no to macie!.
Jak to może być, ze właściciel nie może dysponować w pełni swoją własością.
Media relacjonują tę sprawę bardzo jednostronnie. Proszę bardzo. Fakt w numerze 3-4 listopada 2007 zamieścił artykuł (skrót artykułu zamieścił także Dziennik).

Fakt - artykuł o konflikcie Janiny Gierjatowicz z nowym właścicielem kamienicy, Poznań, 3.11.2007

Fakt - artykuł o konflikcie Janiny Gierjatowicz z nowym właścicielem kamienicy, Poznań, 3.11.2007

Prawda, że jednostronna relacja? Nie jest to dziwne, że media, które rzekomo popierają wolny rynek, prywatyzację i usunięcie państwa skąd tylko się da, także z telewizji, tu występują przeciw właścicielowi kamienicy? Przecież wypadałoby przedstawić wersję drugiej strony. A tego Fakt nie zrobił. Cała sprawa jest bardzo niejasna.

Audycję na ten temat nadano również w Polsacie. Też bardzo jednostronną. Można ją obejrzeć w Internecie.

Wojna o mieszkanie
22.11.2007

Polsat Interwencja w sprawie Janiny Gierjatowicz, Poznań, 22.11.2007

(...)
- Myślę, że pani Janina będzie miała bardzo ładne stumetrowe mieszkanie. Będą nowe okna i kaloryfery. Zapłacimy za to - zapowiada Adam K., pełnomocnik właściciela kamienicy.
Powierzchnia mieszkania komunalnego 140 metrów kwadratowych. Kto w 1946 otrzymał przydział na tak wielkie mieszkanie?

Może Gierjatowicz zamieszka z byłymi betankami? W końcu pomaga jej to samo Stowarzyszenie Pomocy Eksmisyjnej, którego znana działalność ogranicza się do tych dwóch spraw.